Strony

wtorek, 14 grudnia 2010

Przedświąteczna historia pewnej rameczki.

Była sobie ramka złota, bogato zdobiona i plastykowa. Kiczowata, nad wyraz. Niechciana przeleżała sobie cicho w ukryciu 15 lat. 


Aż wreszcie doczekała lepszych czasów. Przeprosiłam ją grzecznie i odmalowałam. Teraz odnowiona zdobi ścianę w pokoju i cieszy moje oczy. Mam jeszcze trzy takie - pewnie z nimi też się przeproszę i dam im szansę na drugie, lepsze życie ;). W końcu to świąteczny czas i wszyscy zasługujemy na odrobinę szczęścia i miłości. Prawda? Nawet nasze zapomniane i porzucone przedmioty.







Z pozdrowieniami:

5 komentarzy:

  1. O widzisz :) pięknie! a Ty wiesz, że mam identyczną jak ta największa? też ją kiedyś podrasowałam :)
    Cudnie i nastrojowo już u Ciebie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie lepiej jej w bialej szacie!
    Ach,,jak u Ciebie juz swiatecznie:)
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki moje miłe, ulubione dziewczyny ))))

    OdpowiedzUsuń
  4. O, jak pięknie i nastrojowo! Ja też lubię chwycić za pędzel i stworzyć coś całkiem nowego:) A rameczka cudna. Bardzo fajnie tu u Ciebie:D Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ladnie! Troche bieli i klimat sie zmienia...

    Pozdrawiam!
    Dagi

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam serdecznie.