Witam kochani. Oj zasiedziałam się na długo w tych świątecznych klimatach i zaniedbałam mojego bloga - aż wstyd! Najwyższa pora obudzić się ze snu zimowego, bo przecież nadciąga WIOSNA :)
A dziś parę słów o naszym milusińskim.
W naszym domowym zaciszu jest wielu małych przyjaciół. To jeden z nich - Azylek. A dlaczego Azylek? Bo przygarnięty został przez córkę z Ptasiego Azylu z warszawskiego ZOO. Tam trafił po przejściach, z poszarpanym skrzydełkiem, w asyście straży miejskiej. Teraz, od 3 lat mieszka u nas, z resztą ptasiej ferajny i jak widać ma się całkiem dobrze.

*
Tu w towarzystwie z Milusiem.
*
*
Ściskam Was mocno!